
Ciekawostki Warszawa
• W warszawskich autobusach wiszą regulaminy przewozu pasażerów w języku polskim i angielskim. Regulamin polski zabrania przewożenia rowerów, natomiast z angielskiego wynika, że rowery przewozić można. Złapanemu przez kanara na przewożeniu roweru proponujemy, aby udawał… Anglika.
• Warszawa. Od roku na przystanku przed urzędem Żoliborza nie staje żaden tramwaj, gdyż zamknięto wiadukt przy Dworcu Gdańskim. Jednak podczas największych opadów śnieżnych minionej zimy, ten przystanek był bardzo dokładnie odśnieżany przez firmę zajmującą się odśnieżaniem. Wysypywany był też piasek aby nikt się nie poślizgnął, chociaż noga żadnego warszawiaka od dawna tu nie stanęła. Zima minęła, ale chyba nadal trwa ustalanie, po co komu ta nadgorliwość. Nie wykluczone, że sprawa powróci przyszłej zimy, gdy warszawiacy z uśmiechem na twarzach znów będą podziwiać najlepiej odśnieżony przystanek stolicy.
• Warszawska policja schwytała gang złodziei pizzy. Zamawiali pizzę z dostawą, a potem napadali na dostawców. Zdradzamy, że największą popularnością opryszków cieszyła się pizza serowa z oliwkami.

Ciekawostki Łódź
• Z Łodzi znikły białe sznurowadła, długości 50-60 cm. Sprawa szybko się wyjaśniła – pracownicy NIK-u muszą takimi sznurowadłami przewiązać blisko 6 tysięcy teczek z aktami.
• Więźniowie z Łodzi w ramach odbywania kary, szyją togi dla adwokatów, sędziów sądowych oraz prokuratorów. Zapewne w ramach wdzięczności, sędziowie wsadzają ich do kicia.
• Z policyjnego magazynu w Łodzi, w którym przechowywane są przedmioty odebrane przestępcom, znikło 20 kg kokainy (wartości 2 mln dolarów) i 24 kg heroiny. Z podobnego magazynu w Szczecinie wyparowało 1.500 litrów spirytusu, z innych policyjnych magazynów znikły też: 8 tys. dolarów, 7 tys. złotych, pistolet, radiostacja i inne przedmioty. Może policja winna zatrudnić jakąś prywatną firmę ochroniarską?
• Łódzcy strażnicy miejscy otrzymali kolejne, ważne zadanie do wykonania. Radni uchwalili, że strażnicy mają nasłuchiwać szczekania psów, a potem identyfikować ich właścicieli i wlepiać im mandaty za zakłócanie „spokoju domowego” (maksymalnie do 500 złotych). Domowego, bo nie chodzi o psy wyjące na ulicy, ale o te zamknięte w mieszkaniu albo np. na balkonie i utrudniające życie innym łodzianom. Wcześniej podobne zadanie otrzymali strażnicy miejscy ze Szczecina. Monitorują oni stale kamery ustawione w jednym z parków, obserwując czy psy nie załatwiają się na trawie. Po wykryciu, że właściciel psa nie posprzątał po nim, w pościg wyrusza patrol, aby zatrzymać i wlepić mu mandat.

• Łódź. Ścigany od 9 lat listem gończym Grzegorz R. pracował od roku w Urzędzie Miasta Łodzi. Gratulacje dla policji.
• 5-letni Daniel z Łodzi otrzymał przedsądowe wezwanie do zapłaty czynszu. Odebranie pisma od listonosza pokwitowała mama, bo chłopczyk był w przedszkolu. Zresztą nie umiałby sam się podpisać, bo jeszcze nie umie pisać.
Ciekawostki Warszawa, Łódź: (c): Szczepan Sadurski / Twój Dobry Humor