Trójmiasto ciekawostki – Gdańsk, Sopot, Gdynia. Zaskakujące fakty z Trójmiasta
Gdańsk
• Pijany 31-letni kierowca z Gdańska uciekając przed radiowozem policyjnym, rozbił swój samochód. Myślący niezbyt trzeźwo delikwent, chcąc zmylić ślad, skrył się przed policjantami w rzece. Wytrzymał w niej tylko kilka minut, gdyż zimą woda w rzekach jest lodowata. Zziębniętego do kości śmiałka, policja najpierw musiała zawieźć do szpitala.
• W Muzeum Narodowym w Gdańsku otwarto wystawę malarzy flamandzkich XVII wieku. Wystawę, która wcześniej była wydarzeniem w Warszawie, miała uświetnić rekonstrukcja pracowni artysty z tamtego okresu, a podczas otwarcia wystawy w tej pracowni miał stać przy sztaludze malarz, a obok – malowane przez niego dwie nagie modelki. Pomysł uznano za znakomity, dopóki nie dowiedziano się, że otwarcie uświetni swą obecnością premier Rzeczpospolitej Donald Tusk. Dlatego nagie modelki pojawiły się, ale dopiero gdy Tusk wyszedł. Bo ktoś obawiał się, że fotoreporterzy zrobią premierowi zdjęcia obok nagich pań, co można wykorzystać w niecny sposób. Podobno najbardziej zbulwersowane sytuacją były modelki, bo bardzo chciały pokazać się premierowi.
• W Gdańsku odkryto oryginalne zachowanie niektórych strażników miejskich. Wyszli oni ze (słusznego skądinąd) założenia, że niekoniecznie kara finansowa ma nauczyć obywatela postępowania zgodnego z prawem. Na przykład kobieta, która wyszła na spacer po parku z psem bez kagańca, zamiast zapłacić mandat, musiała biegać wokół radiowozu. Dowcipnymi strażnikami mają zająć się ich przełożeni. Za karę będą biegać wokół budynku Straży Miejskiej?

• Nieoczekiwanie zgasła iluminacja świetlna, dotychczas oświetlająca gdańską Zbrojownię, więc zapadł mrok w miejscu, w którym wiele wycieczek robiło efektowne zdjęcia pamiątkowe. Po znalezieniu przyczyny, postanowiono wymienić zepsute bezpieczniki. Niestety, szafa z bezpiecznikami została skutecznie zastawiona przez przenośną kabinę Toi-Toi, postawioną przez firmę remontową. Po kilku dniach przeszkodę udało się usunąć, więc oświetlona Zbrojownia znów cieszy oczy wycieczkowiczów i gdańszczan.
• Pan Waldek z Gdańska postanowił zmienić stary dowód osobisty na nowy, plastikowy. Nie żeby chciał, po prostu każdy musi to zrobić, jeśli dotąd tego nie zrobił. Po 4-godzinnym oczekiwaniu w kolejce podał urzędniczce niezbędne dokumenty, a ta skrzywiła się na widok jego zdjęcia. „Nie widać lewego ucha, nie będzie dowodu”. Fakt, są przepisy mówiące że na zdjęciu musi być widoczne lewe ucho, tymczasem pan Waldek takowego nie ma, od urodzenia, i jest to odnotowane w jego dotychczasowym dowodzie, w rubryce „Znaki szczególne”. Urzędniczce radzimy powrót do szkoły – wypadałoby nauczyć się czytać, zanim pójdzie się do pracy.
• Za ile można kupić dwuletniego Seata z klimatyzacją, alufelgami, ABS-em, poduszkami powietrznymi i wspomaganiem kierownicy? Mieszkaniec Gdańska kupił taki samochód na aukcji internetowej Allegro, korzystając z opcji „Kup teraz”. Kupił za… złotówkę. Nie dziwimy się, że sprzedawca, który wycenia swój samochód na 75.000 zł, nie chce sfinalizować zakończonej aukcji. Sprawa prawdopodobnie trafi do sądu.

Gdynia i Sopot
• Od lat budujemy osiedla dla ludzi, teraz nadeszła pora na koty. Gdynia to pierwsze miasto, w którym powstanie… osiedle dla kotów. Podczas targów budowlanych zaprezentowano projekty kocich domów, wkrótce rozpoczęła się ich budowa. Powstało już kilkanaście budek za łączną kwotę 5 tys. zł, jednak zapotrzebowanie w jest znacznie większe. Sama tylko Gdyńska Spółdzielnia Mieszkaniowa planuje wybudować 40 domków dla kotów, a przecież podobnych spółdzielni jest w Gdyni więcej. Co na to inne miasta?
• Podobno najnowocześniejsze parkomaty w Polsce (50 tys. złotych/sztuka) zainstalowano w Gdyni. Te elektroniczne cuda wydają resztę, w gotówce. Problem w tym, że w automatach szybko kończy się bilon do wydawania reszty. Zamiast tego wyskakuje karteczka z adresem gdzie należy udać się po tę resztę. Kierowcy nie zgłaszają się na ul. Białostocką po należne grosze. Bo kto miałby czas i ochotę jeździć po Gdyni po to, aby dostać np. 20 groszy? Przedstawiciel biura Strefy Płatnego Parkowania ma wyjaśnienie braku bilonu w parkomatach: gdynianie traktują je jak automaty do rozmieniania pieniędzy.
• Czy pociąg pospieszny jedzie szybciej niż osobowy? – takie pytanie można by zadać uczniom podstawówki i niestety ci, którzy odpowiedzą zgodnie z logiką, nie będą mieli racji. Okazuje się, że droższy pociąg pospieszny jeździ czasem dłużej niż na tej samej trasie pociąg osobowy. Mało tego, że jedzie dłużej – bilet na taki pociąg jest prawie dwa razy droższy! Przykład: pospieszny pociąg „Bryza” relacji Szczecin – Gdynia pokonuje trasę w 4 godziny i 52 minuty. Osobowy „Albatros” potrzebuje na przebycie tej samej trasy 4 godziny i 34 minuty, chociaż po drodze zatrzymuje się na czternastu, a nie na dwunastu stacjach. W takim razie niech ten pospieszny nie nazywa się już pospieszny – zawoła logicznie każdy z nas. Niestety, nie da rady, a wytłumaczenie dlaczego tak się nie może stać – jest zbyt skomplikowane, aby streścić w kilku zdaniach.
• Z jednego z sopockich klubów dwaj złodzieje ukradli stół. Nie chodziło bynajmniej o to, że spodobał im się stół, ale butelka rumu, będąca ozdobą stołu, znajdująca się pod jego szklanym blatem.

Trójmiasto
• Niektóre osoby wyłudzające pieniądze od firm ubezpieczeniowych są wyjątkowo pomysłowe. 40-latek ze Śląska dostał wypłatę odszkodowania za swój obcięty najmniejszy palec u ręki. Potem dostał pieniądze za obcięty palec serdeczny, ale wpadł gdy kupował kolejne ubezpieczenie, bo nie uwierzono, że można mieć aż takiego pecha. Tym bardziej, że za kciuk można dostać jeszcze większą kwotę. Pewien kierowca próbował wyłudzić odszkodowanie twierdząc, że jego samochód zderzył się z dzikiem, który nagle wypadł na drogę. Włosie znajdujące się za zderzakiem po zbadaniu okazało się nie szczeciną dzika, ale włosiem od szczotki kupionej w sklepie. Mieszkaniec Trójmiasta w kilkunastu towarzystwach ubezpieczeniowych wykupił polisę na życie żony. Zapłacił 100 tys. złotych łapówki lekarzowi, który wypisał akt jej zgonu i od wszystkich po kolei chciał zainkasować odszkodowanie. Wpadł, gdy przy innej sprawie policja przesłuchała jego „nieżyjącą” żonę.
• W kilku Trójmiejskich aptekach trwa oryginalna promocja – osoba kupująca lek otrzymuje… pieniądze! Na specjalnej liście znalazło się kilkadziesiąt lekarstw, częściowo lub w całości refundowanych przez państwo. Na przykład za wykupienie pewnego leku ginekologicznego można dostać aż 40 złotych. Do czego może prowadzić promocja? Pacjent od trzech lekarzy otrzymuje trzy recepty. Za ich wykupienie w aptece dostaje np. 3 x 20 = 60 zł. Korzysta z jednego lekarstwa, a dwa lądują w koszu, bo nie są potrzebne. W ten sposób NFZ czyli my wszyscy – będziemy musieli dopłacić miliony złotych za nikomu niepotrzebne lekarstwa.
Trójmiasto ciekawostki: (c) Szczepan Sadurski – Twój Dobry Humor
