Coraz częściej dochodzę do wniosku, że moim sponsorem (oraz sponsorem innych karykaturzystów, nie tylko polskich) powinni być producenci okularów przeciwsłonecznych. Ten z nich, który jako pierwszy weźmie do serca niniejszy tekst, będzie potem mógł zlizywać tort reklamowy i liczyć krociowe zyski. Dlaczego tak uważam?
Karykatura ze zdjęcia
Aby powstała karykatura na prezent, stworzona ze zdjęcia (a dokładniej ze zdjęć, bo jedno prawie zawsze nie wystarcza), potrzebne są (tu nie będzie niespodzianki) zdjęcia twarzy osoby, której karykatura ma powstać. Świetnie wiedzą to nie tylko karykaturzyści, ale i ich klienci.
Problem w tym, że kiedy szuka się zdjęć kolegi z pracy, albo nawet bardzo bliskiej osoby z rodziny, osoby którą widzi się codziennie od lat, okazuje się że zdjęć takiej osoby nie ma. No, przynajmniej jest z nimi duży problem. To znaczy coś tam jest, jakieś fotki przypadkowe, niewyraźne, a jak się sięgnie do zasobów na dysku komputera, zdjęcia owszem jakieś są, ale często nie takie, jak trzeba.
Wakacyjne zdjęcia
Wtedy z pomocą przychodzą wakacje. Bo do zdjęć najczęściej pozujemy głównie latem, podczas wakacyjnych wyjazdów. W tle plaża, morze lub góry, albo jakiś zabytek. Trzeba się przecież pochwalić wyjazdem na Facebooku czy Instagramie, prawda? Na zdjęciu jest także piękne słońce. Nic dziwnego, że pozujemy wtedy w okularach przeciwsłonecznych. A takie zdjęcie, jak wie każdy karykaturzysta (ale nie duża liczba jego potencjalnych klientów) kompletnie nie nadaje się jako materiał do wykonania karykatury.
Spośród zdjęć jakie otrzymuję od klientów, niestety duża część zdjęć, to właśnie wakacyjne zdjęcia w okularach przeciwsłonecznych. Takie, które często zasłaniają sporą część twarzy, a już na pewno oczy. Po co więc klienci wysyłają jakie zdjęcia karykaturzystom? „Bo nie mam innych!”.

Ślub w… okularach przeciwsłonecznych
Pal licho, że na zdjęciu jest piękny widoczek, a osoba która na nim jest, jest mikroskopijna (w dodatku to i tak sporo zmniejszone foto). No i na domiar złego, osoby mają na nosie okulary, spod których nic nie widać. Zawsze wtedy odradzam wykonania karykatury z takich zdjęć, choć nie zawsze mi się to udaje.
Szczytem głupoty uważam zamówienie kilka lat temu karykatury na prezent ślubny. Panna młoda w pięknej, białej sukni, obok jej ukochany w garniturze, a na jej twarzy ogromne, czarne okulary przeciwsłoneczne. Gdy patrzyło się na ten ślubny obrazek, w oczy rzucały się te czarne okulary. Wyglądało na pewno oryginalnie, ale przede wszystkim żałośnie.
Klientka innego zdjęć przyjaciółki nie miała (co to za przyjaciółka?!). Nie dała się też przekonać, że żadna panna młoda nie zakłada do ślubu takich okularów. Ale sama była starą panną pracującą od rana do nocy w korporacji, mogła tego nie wiedzieć, ale upierać się przy swoim?

Reklama okularów przeciwsłonecznych
Gdy po raz kolejny (który to już raz!?) otrzymuję zdjęcia osoby w okularach przeciwsłonecznych, informuję: – Jeśli pani (pan) sobie życzy, to oczywiście w takich okularach mogę narysować (namalować) tę osobę, ale jeszcze spytam, czy to ma być prezent dla tej osoby, czy reklama okularów przeciwsłonecznych? Czy faktycznie one mają być na obrazku najważniejsze?
Dopiero wtedy osoba która wysłała takie, a nie inne zdjęcia – zaczyna myśleć. „Może faktycznie coś nie tak z tymi zdjęciami?”.
Jako karykaturzysta doradzam (i odradzam) klientom różnych spraw, jeśli coś ma mieć negatywny wpływ na finalny efekt karykatury. Ale czy muszę to robić? W końcu klient w wyraźnym miejscu na stronie www ma stosowne informacje, został też w e-mailu i telefonicznie poinformowany, ale wciąż to nie wystarcza. I tak wyśle wakacyjne zdjęcia w okularach przeciwsłonecznych. Bo innych (podobno) nie ma i mieć nie będzie.
Podpowiedź dla producenta
A przecież nie musiałbym doradzać. Skoro klient wysyła zdjęcia w okularach przeciwsłonecznych – widocznie chce dostać karykaturę znajomego w takich właśnie okularach. Obojętnie czy to prezent ślubny, czy rocznica ślubu, a osoby na obrazku mają być w mieszkaniu (czyli tam, gdzie okularach przeciwsłonecznych się nie chodzi).
Zatem karykatura w okularach przeciwsłonecznych. A gdyby jeszcze dyskretnie napisać malutkimi literkami nazwę marki lub narysować logo? Taką karykaturę oglądają potem inni, więc na pewno z zaciekawieniem zerknęliby na szczegół, który wyjaśnia sens namalowania (narysowania) osoby mającej na nosie konkretny produkt.
Tekst: (c) Karykatury.com
P.S.
Gdy powyższy tekst był już gotowy i szukałem odpowiedniej ilustracji, znalazłem tę, która jest na samej górze. Wielkie okulary przeciwsłoneczne, do tego duża część twarzy (usta i okolice) zasłonięta. Osoba widać, że się śmieje (dla wielu klientów jest ważne, aby twarz na karykaturze była uśmiechnięta). To znaczy domyślamy się, że się śmieje, bo ust wcale nie widać. Ale i tak w podobnych przypadkach są klienci, który z infantylną beztroską mówią:
– Pan ma duże doświadczenie. Jestem pewien, że wyobrazi pan sobie wygląd oczu oraz ust, a osoba narysowana z tego zdjęcia będzie na pewno do siebie podobna. Wierzę w pana talent!
Zobacz też:
> Okulary ciekawostki
> Oczy, wzrok ciekawostki
> Soczewki kontaktowe