Wydawać by się mogło, że agencja organizująca event dla klienta, nie powinna działać na jego szkodę. Jednak tak nieprofesjonalne działania się zdarzają. Oto przykład
Jeden z setek e-maili, jakie trafiają do karykatury.com, w związku z zaproszeniem karykaturzysty rysującego na żywo. Prośba o wstępną ofertę z ceną. Nasza szybka, konkretna odpowiedź i prośba o kontakt telefoniczny, w przypadku pytań. Standard w takich przypadkach, który kończy się owocną współpracą albo brakiem jakiejkolwiek odpowiedzi od autora zapytania.
Po otrzymaniu oferty często pojawiają się pytania. Wystarczy wybrać numer telefonu, przez 5 minut porozmawiać i wszystko będzie jasne. Ale niektórzy mają alergię na rozmowy telefoniczne i zamiast krótkiej rozmowy, wolą co chwilę pisać e-maile z kolejnymi pytaniami. Nie rozumieją, że lepiej sprawę załatwić raz a dobrze. Wolą co chwilę zawracać głowę i odrywać od konkretnej, wykonywanej właśnie pilnej pracy. Uważają, że są „ważniejsi”, bo chcą zatrudnić karykaturzystę, dać mu zarobić.
Profesjonalne obrażanie?
Po kolejnym e-mailu, zamiast podziękować za szybkie, konkretne, wyczerpujące i szczere odpowiedzi na kolejne pytania (co musiało zająć znacznie więcej czasu niż kolejne lakoniczne, banalne pytania) – klientka z agencji eventowej się obraża. Nie dziękuje za przedstawioną ofertę, za konkretne odpowiedzi, za poświęcony czas. Obraża się, bo któreś sformułowanie osobiście ją uraziło.
Najpierw nie miała czasu na zatelefonowanie, choć kilkukrotnie w każdej odpowiedzi e-mailowej taka propozycja padała. Specjalnie lub nieświadomie dawała do zrozumienia, że lekceważy osobę z którą koresponduje. Potem obraziła się, że otrzymała konkretne odpowiedzi na wszystkie pytania, a w podsumowaniu korespondencji daje do zrozumienia, że jest „bardzo ważna” – bo to od niej zależy, czy klientowi agencji w której pracuje, zaproponuje karykaturzystę tego lub innego.
W branży eventowej działamy od wielu lat, mamy wiele podobnych zleceń. Wiemy, że nie każdy jest profesjonalistą w swojej branży, więc niekoniecznie zachowuje się profesjonalnie. Nie palimy się do współpracy z nieprofesjonalną firmą (choć na stronie www piszą o sobie, jacy to profesjonaliści). Z problemem, na własne życzenie, zostaje przedstawicielka firmy, która miała załatwić na konferencję jak najlepszego kandydata rysującego karykatury. Ale może chociaż to ją czegoś nauczy na przyszłość?
Subiektywny wybór
Oczywiście dla niej najlepszy kandydat do tworzenia karykatur to taki, który będzie niesłychanie grzeczny i będzie się jej słuchał, inaczej nie dostanie zlecenia. I zapewne powinien być też najtańszy, bo więcej pieniędzy (prowizja, narzut – różnie to się nazywa) zostanie w agencji. Nieważny talent karykaturzysty, jakość artystyczna, szybkość rysowania i kilka innych spraw, które są ważne dla firm z którymi współpracujemy.
I najważniejsze, bo już nie chodzi nawet o brak profesjonalizmu. Pani, która miała załatwić fachowca, działa na… niekorzyść swojego klienta. Nie zależy jej, aby klient dzięki któremu zarabia był zadowolony ze współpracy, uzyskał możliwie jak najlepszego wykonawcę karykatur. Obrażalska odrzuca karykaturzystę, bo nie miała ochoty z nim krótko porozmawiać, i jakieś sformułowanie z korespondencji osobiście ją uraziło.
Podsumowanie
Zamiast odłożyć osobiste urazy na bok (co byłoby zachowaniem profesjonalnym) i klientowi z którego „żyje” załatwić optymalnie jak najlepszą usługę (bo chyba kontakt akurat z nami nie był całkowicie przypadkowy?), jakaś osobista uraza sprawi, że „wszyscy, ale nie ten”. Czy z jej subiektywnego wyboru, w dodatku z wyboru osoby całkowicie nie znającej się na sztuce karykatury, na pewno będzie zadowolony klient, który za wszystko płaci? Czy kiedyś dowie się, że być może za tę samą kwotę miałby znacznie lepszą usługę i byłby bardziej zadowolony? Jego firma zyskałaby więcej, w oczach przedstawicieli innych firm uczestniczących w konferencji? Czy dowie się, że agencja eventowa której zaufał, zachowuje się aż tak nieprofesjonalnie?
Zadowolenie klienta dla agencji eventowej powinno być najważniejsze. Osobę, która pracuje w branży eventowej (choćby nawet od niedawna) i która tego nie rozumie, z pewnością nie można nazwać profesjonalistą.
Tekst: (c) Karykatury.com