Kelnerskie żarty restauracyjne. Śmieszne kawały i zabawne dowcipy o kelnerach. Restauracja, menu, restauracyjne potrawy. Uśmiechnij się! Do kelnera. I czytając nasze żarty!
Klient zamawia danie
Gość do kelnera:
– Poproszę o befsztyk.
– Nie ma.
– To o kotlet schabowy.
– Nie ma.
– To może jajecznicę?
– Nie ma.
– W takim razie poproszę o mój płaszcz!
Kelner spogląda na wieszak i mówi:
– Przykro mi, płaszcza też już nie ma.
Dowcipy o kelnerach: bigos
Facet mówi do kelnerki:
– Poproszę bigos i dobre słowo.
Po chwili facet otrzymuje zamówiony bigos.
– A dobre słowo?
– Niech pan tego nie je.
Zupa
Przychodzi facet do restauracji i pyta kelnera:
– Czy jest befsztyczek cmok, cmok?
– Nie, jest zupka pryk, pryk.
Pytanie ludożercy
Do baru wchodzi ludożerca i pyta:
– Czy można tu dostać coś do zjedzenia?
– Oczywiście, zaraz zawołam moją żonę.
Klient zamawia rybę
– Kelner! Poproszę sardynki!
– Oczywiście, szanowny panie. A jakie sobie pan życzy: portugalskie, hiszpańskie, francuskie…?
– Wszystko mi jedno. I tak nie będę z nimi rozmawiał!
Dowcipny poeta w restauracji
Kelnerka przynosi zamówione pączki. Siedzący za stolikiem dziękuje:
– Całuję rączki za te dwa pączki!
Po chwili kelnerka podaje ciastka. Zamawiający dziękuje:
– Za te ciasteczka całuję w usteczka!
Siedzący obok kolega odzywa się:
– Zamów jeszcze zupę!
Dowcip o kelnerze: czarny kawior
Przychodzi do restauracji gość i pyta kelnera:
– Czy jest czarny kawior?
– Nie ma, ale możemy podać przyciemnione okulary do ryżu.
Udka kelnerki
Facet siada za stolikiem. Po chwili podchodzi do niego kelnerka.
– Ma pani kacze udka?
– Nie, to reumatyzm powoduje, że tak dziwnie chodzę.
Kawał o piwie i kuflu
Dwaj panowie siadają w barze przy stoliku i zamawiają piwo.
Jeden z nich dodaje:
– Ale w czystym kuflu!
Po chwili kelner przynosi dwa piwa i pyta:
– Który z panów zamawiał w czystym?
Kelnerska zagadka
Do faceta siedzącego przy stoliku podchodzi kelnerka.
– Co dla pana?
– Poproszę dwa razy do przodu, raz do tyłu.
Po chwili kelnerka przynosi zamówioną potrawę. Facetowi spodobało się, że kelnerka jest taka domyślna, więc pyta:
– Jak ma pani na imię?
– Jak z lewej, tak i z prawej!
– Miło mi, a ja jestem Zygmunt.
Gdy przyszło do płacenia rachunku, facet pyta:
– Ile płacę?
– Trzy razy jak z góry, tak z dołu.
PYTANIE: Co zamówił facet, jak miała na imię kelnerka i ile wynosił rachunek?
Odpowiedź: facet zamówił raka, kelnerka ma na imię Anna, a rachunek wynosił 888 złotych.
Dowcipy o kelnerach: (c) Karykatury.com
Zobacz też:
> Dowcipy na różne tematy
> Dowcipy o strażakach