Ochoczo importowane z USA Walentynki, w ostatnich latach święcą triumfy w polskim marketingu i handlu. Podobnie jak wszystko inne rodem w USA. Każdego roku 14. lutego galerie handlowe prześcigają się w organizowaniu atrakcji dla klientów, kładąc nacisk na klientów przychodzących parami czyli zakochanych. I najlepiej jeśli to pary dwóch różnych płci.
To głównie galerie handlowe starają się przyciągnąć w Walentynki klientów, nawet jeśli przychodzą na zakupy solo i są singlami. Bo to nie o święto zakochanych tu chodzi, ale o zwiększenie sprzedaży i zysku w tym dniu (plus efekt wizerunkowy).
Karykaturzysta w centrum handlowym
Walentynki, to najbardziej oblegany dzień roku dla karykaturzystów. Głównie dla tych tanich i niezbyt wprawionych w rysowaniu. Mają w galeriach handlowych rysować pary zakochanych. Na bok sztuka, talent i zamiłowanie do rysowania, ma być robota na akord.
Kilka godzin żmudnego rysowania uśmiechniętych par, które wreszcie załapały się na swoją kolej po długim i stresującym oczekiwaniu w kolejce. Rysowanie w gwarze sporej grupki osób, co jakiś czas zamieniającej się w tłum gapiów, który napiera karykaturzystę ze wszystkich stron.
Nawoływania zagubionych w tłumie dzieci, wykłócanie się o swoją kolej, głośne komentowanie, niby śmieszne żarty z detali twarzy pozujących osób, wścibskie zaglądanie zza placów, poszturchiwanie karykaturzysty przez dzieci. Wręczenie gotowej karykatury, podziękowanie, siada kolejna para do pozowania, potem wiele kolejnych par… I jeszcze głośne narzekanie tłumu, gdy karykaturzysta po kilku godzinach musi zrobić 10 minut przerwy, aby skorzystać z toalety i umyć ręce.
Tak to najczęściej wygląda – z perspektywy karykaturzysty, który w jednym miejscu na siedząco musi spędzić kilka godzin, usiłując skupić się na wykonaniu możliwie jak najbardziej podobnych twarzy.
Tani karykaturzysta na Walentynki
– Przecież nie rysuje za darmo, ale zarabia – zaprotestuje niejeden. Nie przez przypadek użyłem wyżej określenia, że na Walentynki poszukiwani są karykaturzyści „głównie ci tani i niezbyt wprawieni w rysowaniu”. Bo z kilku powodów tak właśnie jest i ma być. Co tylko utwierdza w przekonaniu, że mniej ważni są klienci centrów handlowych (szkoda wydawać na nich pieniądze na profesjonalnego karykaturzystę, nie muszą dostać dobrej karykatury ale jakąkolwiek), ale ważne są pieniądze, jakie ci klienci wydadzą na zakupy.
Kalkulacje na tego typu eventy nie zawsze przystają do realiów. Bo zakupowy event w galerii handlowej, to często event oszczędny. Wiadomo – nikt nie lubi wydawać za dużo pieniędzy. Priorytet – to jak najmniejsze kwoty, które będą wypłacane podwykonawcom, między innymi karykaturzystom. Jest oczywiste, że najlepsi karykaturzyści eventowi (a więc mający wyższe stawki) jeśli brani są pod uwagę – to tylko awaryjnie. Trzeba szukać kogokolwiek, kto umie trzymać ołówek w ręce i twierdzi, że jest karykaturzystą. Tacy karykaturzyści co roku znajdą pracę w Walentynki.
.
Jaki karykaturzysta poszukiwany?
Praca w Walentynki, to praca nie tylko dla tanich amatorów, ale i dla karykaturzystów ulicznych. Tym być może nie przeszkadza gwar panujący wokół. Mają pracę w miesiącu, gdy nie pracują na ulicy (dla niektórych organizatorów eventów to ważny argument mający przekonać ich do pracy w Walentynki).
Dla firmy eventowej szykującej kosztorys walentynkowego eventu w centrum handlowym, karykaturzysta to jeden z wielu wykonawców. Trzeba jeszcze zatrudnić zgrabne hostessy, klauna robiącego zwierzaki z baloników, szczudlarza i innych. Przecież niemożliwe, żeby dobry karykaturzysta, który poświęcił wiele lat aby być dobrym – zarobił więcej niż inni artyści walentynkowego eventu, prawda? Nie jest tak piękny i seksowny jak hostessa w mini chodząca przez cały dzień na szpilkach, więc czemu miałby zarobić znacznie więcej niż ona?
Poszukuję karykaturzysty
Poszukiwania karykaturzysty na walentynkowy event odbywający się 14 lutego (czasem też w innym dniu, bo najlepiej jeśli to akurat weekend) zaczynają się pod koniec roku. Niektórzy szukają jeszcze na początku roku. 2-3 ostatnie tygodnie przed deadline zgłasza się najwięcej chętnych na zatrudnienie karykaturzysty. Oczywiście tego taniego. Organizatorzy walentynkowych eventów w centrach handlowych wciąż mają nadzieję na cud. Liczą, że na krótko przed Walentynkami jest jeszcze jakikolwiek tani karykaturzysta wciąż nie mający umowy na ten dzień.
Raz pewna desperatka z firmy eventowej chciała specjalnie pojechać na drugi koniec Polski w poszukiwaniu karykaturzysty, znając jedynie jego nazwisko, miasto i nazwę ulicy przy której mieszka. Bo nie odbierał telefonu, ale była nadzieja, że może ma jeszcze wolny ten dzień. Nie wiem czy wybiłem jej ten pomysł z głowy, ale już nie telefonowała.
Podsumowanie
Któregoś roku Karykatury.com miało rekordową liczbę zapytań o karykaturzystów na Walentynki. Żaden z nich nie zdecydował się jednak na nasze stawki, trochę wyższe od stawek amatorów. Dla nas to nie problem, bo nie oferujemy tanich karykaturzystów, a praca w warunkach opisanych wyżej za skromne stawki (niższe niż zazwyczaj bierzemy), po prostu nie jest pracą dla profesjonalistów. Ci nie muszą zarobkować w każdych warunkach i za każdą oferowaną kwotę.
Na szczęście są też tacy organizatorzy eventów w Walentynki, którzy to rozumieją. Dla nich ważne są nie tylko pieniądze które zostawią klienci, ale także KLIENCI. Chcą zatrudnić profesjonalnych karykaturzystów eventowych i ich zatrudniają.
Wesołych Walentynek życzą Karykatury.com!